Zwycięstwo z Drzewiarzem, pechowy remis w Porąbce

Za nami kolejny piłkarski weekend.

Piłkarze LKS-u Czaniec pokonali beniaminka Drzewiarza Jasienica i dalej znajdują się wśród czołowych drużyn V ligi śląskiej. Od 50 minuty goście grali z przewagą jednego zawodnika, ale po ostatnim gwizdku sędziego, to podopieczni Szymona Waligóry mogli się cieszyć z tak ważnego zwycięstwa.

Kilkanaście sekund zabrakło rezerwom, aby wygrać w gminnych derbach z Zaporą Porąbka i ostatecznie pojedynek zakończył się pechowym remisem. Zabrakło koncentracji w defensywie do końca meczu, chociaż sami wcześniej m.in za sprawą Michała Kołka powinniśmy zamknąć tą rywalizację.

V liga:
Mecz lepiej rozpoczął dla Drzewiarza i goście za sprawą Legierskiego, który zbyt łatwo przeszedł kilku naszych zawodników i uderzył na bramkę, objęli prowadzenie. Chwilę póżniej podopieczni Konrada Kudera mogli zdobyć drugą bramkę, ale w sytuacji sam na sam piłkarz gości trafił w poprzeczkę. W 30 minucie wreszcie odpowiedzieliśmy i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego młodszego braci z Apanchuk, najwyżej w polu karnym wyskoczył Oleksandr Apanchuk i mieliśmy remis. Do przerwy nie padła już żadna bramka.

W 50 minucie kapitan Borak faulował przed polem karnym wychodzącego na czystą pozycję piłkarza Drzewiarza i otrzymał czerwoną kartkę. Przetrwaliśmy kilka gorszych minut, a LKS Czaniec przed stratą bramki uratował Colik, który wybił futbolówkę w linii bramkowej. Mimo, że beniaminek grał z przewagą jednego zawodnika, podopieczni Szymona Waligóry pokazali olbrzymi charakter i wogóle tego na boisku nie było widać. W 70 minucie po dośrodkowaniu Żuchniewicza najwyżej w polu karnym wyskoczył ponownie Oleksandr Apanchuk i objęliśmy prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca pojedynku. W doliczonym czasie gry Drzewiarz Jasienica zaryzykował i przeprowadziliśmy kontrę, ale strzał Andrii Apanchuka na pustą bramkę był minimalnie niecelny.

Kolejny zwycięstwo w V lidze śląskiej stało się faktem i zrobiliśmy kolejny krok. Do końca rundy jesiennej pozostały 4 kolejki i mamy nadzieję, że uda nam się powalczyć o zwycięstwa.

A-klasa:
Derby gminy Porąbka idealnie rozpoczęły się dla naszej młodzieży. W 8 minucie na listę strzelców wpisał się kapitan Wolf, który z najbliższej odległości wykończył ładną akcję rezerw. Byliśmy lepszym zespołem, a Zapora w pierwszej poważnie nam nie zagroziła. Sami mogliśmy strzelić drugiego gola, ale Kacper Kaspera po minięciu bramkarza wyrzucił się do boku i szczęście tym razem uśmiechnęło się do gospodarzy.

Wydawało się w drugiej połowie, że wszystko mamy pod kontrolą i nic nam nie grozi. W 70 minucie powinniśmy wygrywać 2:0. Najpierw strzał Kołka na niemal pustą bramkę trafił w poprzeczkę, a dobitka naszego zawodnika po świetnej interwencji golkipera również obiła obramowanie bramki. Zemściło się to w ostatniej akcji meczu, kiedy jeden z najbardziej doświadczonych na boisku Lubański otrzymał świetne podanie i w sytuacji sam na sam pewnie uderzył obok Adameckiego. Sędzia Paweł Susek po trafieniu dla gospodarzy od razu skończył pojedynek i pechowy remis stał się faktem.

Pozostał duży niedosyt po derbach gminy z Zaporą Porąbka. Zemściła się sytuacja z 70 minuty i nie potrafiliśmy utrzymać wyniku z pierwszej połowy do ostatniego gwizdka sędziego. Szansa na rehabilitację dla młodzieży LKS-u Czaniec będzie sobotnie starcie z obecnym liderem rozgrywek – GLKS-em Nacomi II Wilkowice.

11 kolejka V ligi śląskiej (grupa południowa)
LKS Czaniec – Drzewiarz Jasienica 2:1 (1:1)
30′, 70′ O.Apanchuk – 9′ Legierski