Niesprzyjająca aura, mokra nawierzchnia i nie do końca dobra forma naszych piłkarzy. Tak wyglądało sobotnie popołudnie na naszym stadionie. Jednak mimo tego, podopieczni Macieja Żaka wypunktowali swojego rywala i pokonali Wilki Wilcza 1:0!
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia z jednej i drugiej strony. Najpierw, w drugiej minucie, główkował Żak ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gości. Dwie minuty później Wilcza miała rzut wolny z 16 metrów. Strzał jednego z graczy drużyny gości zatrzymał się na słupku naszej bramki. To była w zasadzie jedyna okazja Wilków w pierwszej części meczu. LKS Czaniec zabrał się mocno do pracy i cierpliwie przenosił ciężar gry na połowę rywala. W 20 minucie Lewandowski główkował ale na linii bramkowej kapitalnie zachował się goalkeeper gości. Kilka chwil później Karcz dośrodkował piłkę na długi słupek, ale centymetrów zabrakło Ilyii, żeby zamknąć akcję skutecznym strzałem. Co się jednak odwlecze to nie uciecze. W 30 minucie oskrzydlającą akcję przeprowadzili Karcz z Zakrzewskim. Ten drugi dośrodkował na piąty metr. Tam na piłkę czekał już Lewandowski, uderzył ją głową kontrując dośrodkowanie i łapiąc bramkarza Wilków na wykroku. Futbolówka wpadła do bramki tuż przy słupku i mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Do końca pierwszej połowy obraz gry się nie zmienił.
Druga połowa była chyba najtrudniejsza dla naszego zespołu w tym sezonie. Deszcz mocno nawilżył murawę co sprzyjało bardzo zdeterminowanym tego dnia gościom. Nasz zespół cofnął się wobec naporu gości i czekał na kontrataki. Tych było kilka i aż żal, że piłka nie wpadła drugi raz do bramki naszego rywala. Najbliżej celu byli Lewandowski i Marczyński. Strzał tego pierwszego z pięciu metrów świetnie sparował bramkarz, z kolei piłka po uderzeniu Marczyńskiego minimalnie minęła słupek bramki Wilczej. Goście z kolei najlepszą okazję mieli w 72 minucie, kiedy po strzale jednego z pomocników słupek uratował naszą drużynę. Poza tym Wilcza próbowała swoich sił grając długą piłkę, pomijając swoją linię pomocy oraz szukając szczęścia po stałych fragmentach gry. W końcówce skomplikowaliśmy sobie sytuację za sprawą czerwonej kartki dla Kaczmarczyka, który w bezsensowny sposób skomentował decyzję arbitra i otrzymał bezpośrednią „cegłę”, która wykluczy go na kilka spotkań. Piłka jednak na nasze szczęście nie wpadła do bramki Kozieła w tym meczu.
Trzeba przyznać, że Wilcza napsuła nam krwi tego popołudnia. Na pewno nie jest to drużyna, która będzie się bronić przed spadkiem, a zespół który dobrze prowadzony, może wiosną powalczyć o pozycję w górnej połowie stawki. My może nie zagraliśmy dziś na poziomie, do którego przyzwyczailiśmy kibiców, ale najważniejsze są trzy punkty i kolejne czyste konto. Takie punkty cieszą najbardziej, co zostały wywalczone bo ciężkim boju, dlatego naszym graczom należą się szczególne brawa. I to czynimy, czekając już na kolejny mecz, który zagramy w przyszłą niedzielę, na wyjeździe, o godzinie 11.00 z rezerwami GKS-u Tychy.
20.10.2018 r., godzina 15.00, Czaniec ul. Zagłębocze 9, 12 kolejka IV ligi śląskiej gr.II
LKS Czaniec – Wilki Wilcza 1:0 (1:0)
Bramki: 30′ Lewandowski
Kartki: 85′ Kaczmarczyk (czerwona kartka)
Skład LKS Czaniec: Kozieł – Kaczmarczyk, Stawowy, Żak, Zakrzewski, Świerczyński, Marczyński (80′ Zaremba), Nazdryn-Platnitski (87′ Palarczyk), Karcz, Lewandowski, Stróżak (70′ Jurczak).
Widzów: 100