Waligóra: Czasy są ciężkie, ale musimy się z tym zmierzyć

Prezes naszego klubu, Mateusz Waligóra, w wywiadzie udzielonym dla portalu SportoweBeskidy.pl przybliżył sytuację jaka dzieje się w naszym klubie, oraz powiedział kilka zdań o zakończonym niedawno sezonie 2019/2020. Zapraszamy do lektury.

SportoweBeskidy.pl: Prezesie, co słychać w Czańcu?
Mateusz Waligóra:
Dobrze, dziękuję. Nasze drużyny wznowiły delikatne treningi.SportoweBeskidy.pl: Sezon został zakończony, a to oznacza, że finiszujecie na 6. pozycji. Odczuwacie niedosyt?
M.W.:
Wiadomo, że po sezonie, w którym zajęliśmy 1. miejsce i otarliśmy się o III ligę przegrywając ostatecznie baraże z Polonią Bytom apetyt był większy. Trzeba jednak zauważyć, że latem doszło w kadrze do kilku istotnych ubytków. Zmieniliśmy także nieco naszą filozofię- chcemy stawiać na naszych młodych zawodników, ogrywać ich. Strata 7 punktów do lidera i 3 do podium to niewiele. Wiosną powalczylibyśmy o poprawę lokaty. Zajęliśmy najniższe miejsce od spadku z III ligi, ale to nie oddaje naszego wysokiego potencjału. 

SportoweBeskidy.pl: Jak podchodzicie w klubie do decyzji o zakończeniu rozgrywek?
M.W.:
Patrząc na to co się dzieje – nie widzimy możliwości, aby sezon dało się dograć. Nie wiemy jak pandemia będzie się rozwijać. Niedługo może zostać zdjęty zakaz organizowania meczów, ale czy na tym szczeblu rozgrywek jest sens ryzykować swoje zdrowie i bezpieczeństwo? 

SportoweBeskidy.pl: A sposób zakończenia? Tu zdania są bardzo podzielone.
M.W.:
Śląski Związek Piłki Nożnej kontaktował się z klubami w tej sprawie. Chciał znać nasze stanowisko. Osobiście uważam, że taki sposób zakończenia kłoci się z ideą rywalizacji boiskowej. Siedzę w piłce już kilka lat i znam ten chleb – dobrze pamiętam, z jakim trudem musieliśmy walczyć o awans do III ligi, ile nacierpieliśmy się wiosną, aby zapewnić sobie mistrzostwo. Jestem zdania, że sportowa rywalizacja powinna decydować o wszystkim od początku do końca. Jeśli są awanse, to powinny być także spadki. Ta decyzja jest co prawda najmniej krzywdząca, ale byłbym tego samego zdania nawet wtedy, gdyby to nam coś „groziło”. Mimo wszystko drużynie z Goczałkowic i Szombierkom Bytom życzę powodzenia w barażach. 

SportoweBeskidy.pl: Sporo meczów Was czeka w nowym sezonie. Być może nawet 18 w jednej rundzie.
M.W.:
Bardzo dużo meczów! Przy normalnej sytuacji finansowo-organizacyjnej byłoby to trudne, a w dobie pandemii jest to podwójny ciężar. Nikt nie będzie jednak u nas w klubie się załamywał. Musimy się z tym zmierzyć. 

SportoweBeskidy.pl: No właśnie. Sytuacja finansowo-organizacyjna – jak ona wygląda obecnie u Was?
M.W.:
Próbujemy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nachodzi czas weryfikacji piłkarzy, próby ich charakteru – czy będą w stanie pójść na kompromis w dobie kryzysu. Wiele klubów teraz się przekona który zawodnik jest oddany drużynie i będzie z nią na dobre czy na złe, a który po prostu chce odcinać kupony. Czasy są ciężkie, będzie na pewno skromniej. Nie myślimy o wycofaniu się z IV ligi, chcemy także zatrzymać II zespół, który jest dla nas bardzo wartościowy. To właśnie w nim młodzi zawodnicy się ogrywają w piłce seniorskiej, by w perspektywie jakiegoś czasu zasilić „jedynkę”. 

SportoweBeskidy.pl: Trener Żak zostaje?
M.W.:
Maciej Żak to legenda tego klubu. Jest z nami od 14 lat i nikt nie wyobraża sobie rozstania z nim. Jesteśmy już po rozmowach, wspólnie uznaliśmy, że chcemy kontynuować współpracę i podejmować się nowych wyzwań. Powoli myślimy o kształcie drużyny w nowym sezonie. 

Źródło i całość tekstu znajdziecie TUTAJ>>