Prezentujemy wywiad Sebastiana Garusa z Szymonem Waligóra, który podsumował ostatnie dni w wykonaniu LKS Czaniec:
Sebastian Garus: W środowe popołudnie – 7 września w ramach Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała zmierzyliśmy z występującym okręgówce BKS-em Stal, który zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Po 90 minutach był niespodziewany remis 1:1, a gola strzelił Filip Handy. Na szczęście rzuty karne wygrał LKS Czaniec 5:3 i awansował do półfinału tych rozgrywek. Proszę powiedz nam kilka słów o tym meczu.
Szymon Waligóra: Mecz pucharowe rządzą się swoimi prawami, w których miejsce w tabeli czy poziom ligi za wielkiego znaczenia nie ma, gdyż to jest jeden mecz, a jak wiadomo w piłce nożnej wszystko jest możliwe i to boisko wszystko weryfikuje. Zawodnicy BKS-u byli odpowiednio zmotywowani i zdyscyplinowani w grze co spowodowało, że ten mecz był dla nas trudny i dopiero rzuty karne dały nam awans do półfinału rozgrywek. Podsumowując, my, w tym spotkaniu osiągnęliśmy swoje cele, czyli wywalczyliśmy awans oraz daliśmy potrzebne minuty zawodnikom, którzy w ostatnim czasie grali mniej, jak i naszej młodzieży.
SG: W ramach 6 kolejki IV ligi śląskiej stoczyliśmy ciężki pojedynek z Unią Racibórz i udało się nam zwyciężyć 2:1. Wielu obserwatorów tego spotkania twierdziło, że beniaminek przegrał niezasłużenie i był lepszą drużyną. Jednak najważniejszy jest wynik, a ten okazał się kapitalny dla czanieckich piłkarzy. Warto wspomnieć, ze w podstawowym składzie zagrał wychowanek Jonasz Orlicki. Czy Orlicki dobrze spełniał założenia taktycznie nakreślone przez ciebie w szatni ? Czy będziesz stawiał na niego w kolejnych pojedynkach ? Czy rzeczywiście na stadionie MOSiR w Raciborzu rozegraliśmy przeciętne zawody ?
SW: Na pewno nie był to efektowny mecz w naszym wykonaniu. W oczy rzucało się również zmęczenie wynikające z grania w ostatnim czasie systemem sobota – środa – sobota. Z tego też powodu, jak i zabezpieczenia przed mocnymi stronami Unii, nasza decyzja o zmianach personalnych i strukturalnych w zestawieniu pierwszej jedenastki. To również sygnał dla wszystkich zawodników, że jeśli nie będziesz dawał z siebie wszystkiego, to w Twoje miejsce wskoczy ten, który wykazuje determinację i zapał do tego, aby się ciągle rozwijać. Wracając do meczu, rozpoczęliśmy go bardzo dobrze, byliśmy cierpliwi i odważni w momencie posiadania piłki i aktywni oraz agresywni w odbiorze co doprowadziło do zdobycia pierwszej bramki, w której Olo odzyskał wydawałoby się straconą piłkę. Później wkradło się w nasze poczynania dużo niedokładności i niechlujności w ofensywie oraz bierność w defensywie. Było dużo trudnych momentów w tym spotkaniu, w których musieliśmy cierpieć, ale takie mecze kształtują też charakter i pokazują drzemiącą siłę i potencjał w naszym zespole. Brawa dla całej drużyny, że mimo wielu przeciwności nie dali się złamać i potrafili zadać decydujący cios. To dobry znak przed dalszą częścią rundy.
SG: W następnym meczu zmierzymy się przed własną publicznością z TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała, które świetnie rozpoczęły sezon 2022/2023 i dotychczas nie ponieśli porażki. Jak będą wyglądać przygotowania do tego meczu? Nad czym musicie popracować na treningach w tygodniu? Czy możesz zapewnić naszych kibiców, że dacie z siebie wszystko i powalczycie o pełną pulę ?
SW: Dla wielu naszych zawodników będzie to spotkanie z mniejszymi lub większymi podtekstami dlatego o aspekt motywacji jestem spokojny i w tym zakresie oddaję odpowiedzialność zawodnikom. Co do przygotowań, dla nas jest to tydzień regeneracyjny, w którym poniedziałkową jednostkę poświęcamy na regenerację zarówno fizyczną, jak i psychiczną, a przygotowania rozpoczniemy od wtorku i tradycyjnie będzie trenować wtorek, środa i piątek. Dużo uwagi na pewno poświęcimy na organizację gry w defensywie, bo 10 straconych bramek w 6 spotkaniach i brak czystego konta nie świadczą o nas najlepiej i pokazują, że w momencie bronienia jest wiele do poprawy.
SG: W niedzielę rezerwy LKS-u Czaniec zremisowały z GLKS II Wilkowice 2:2. Po pierwszej połowie był remis 0:0, a na początku drugiej odsłony w ciągu 5 minut miejscowi wyszli na prowadzenie 2:0 po dwóch rzutach karnych. O ile pierwszy był prawidłowy bo Kacper Mrowiec rzeczywiście faulował piłkarza z Wilkowic, ale drugi to już kompromitacja sędziego Marka Strońskiego. Długo nikt nie wiedział kto popełniał faul w polu karnym, ale ostatecznie arbiter uznał, że przekroczenia przepisów dopuścił się Szymon Waligóra. Jak wyglądała według ciebie ta sporna sytuacja? Patrząc na niesprzyjające okoliczności, czy z jednego punktu można być zadowolonym ?
SW: „Mowa jest srebrem, a milczenie złotem” – taki jest mój komentarz do sytuacji z rzutem karnym. Obiektywnie patrząc zagraliśmy niezły mecz, po którym szkoda, że to nie my zdobyliśmy pierwsi bramkę, gdyż uważam, że przy takim układzie moglibyśmy pokusić się o komplet punktów. Mimo wszystko, brawa dla Zespołu, za odpowiednią reakcję i doprowadzenie do remisu, bo to też oznaka coraz większej dojrzałości naszych rezerw.
SG: LKS Czaniec zdobył 10 punktów w 6 meczach i zajmuje 5 miejsce, a podopieczni Sławomira Tynki 7 ,,oczek” w 4 pojedynkach i 4 miejsce. Jak ty oceniasz początek sezonu w wykonaniu czanieckich drużyn ? Czy jesteśmy w stanie włączyć się do walki o lokaty ,,na podium” zarówno rozgrywek IV ligi śląskiej, jak i bielskiej A-klasy ?
SW: Sami kreujemy swoją drogę i to my jesteśmy odpowiedzialni za to, jaka to będzie podróż w tej rundzie naszych zespołów. Wiele przeszkód za nami, przez większość udało się nam przeskoczyć, na paru się potknęliśmy, a były też takie momenty, które mocno nas sponiewierały. Droga kształtuje charakter i w naszym podejściu nie zmienia się nic, skupiamy się na najbliższym treningu i meczu i taka droga ma nas zaprowadzić na jak najwyższe miejsce w ligowej tabeli zarówno rozgrywek IV ligi śląskiej, jak i bielskiej A-klasy.
SG: Bardzo dziękuje i życzę powodzenia w następnych spotkaniach.
SW: Również dziękuje.