Popisowe przełamanie!

Na takie spotkanie kibice w Czańcu czekali od czerwcowych meczów zamykających rudnę zasadniczą poprzedniego sezonu oraz starcia barażowego z Polonią Bytom. Efektowna gra, dobra skuteczność i pełna dominacja na boisku sprawiły, że derbowy pojedynek z trzecią drużyną ligowej stawki, MRKSem Czechowice-Dziedzie, podopieczni Macieja Żaka wygrali efektowanie, 5:0.

Pierwsze kilkanaście minut było wzajemnym badaniem możliwości obu ekip. W 6 minucie powinna była paść bramka otwierająca, ale Palarczyk przestrzelił z okolicy piątego metra. W 25 minucie LKS zmarnował kolejną kapitalną okazję do zdobycia bramki. Karcz dograł piłkę na piąty metr do nabiegającego Ilyii. Jego strzał obronił instynktownie Kraus, a spieszący z dobitką Janiczak posłał piłkę nad pustą bramką z okolicy dziesiątego metra. Zmarnowane okazje przypominały koszmary w minionych tygodni. Jednak tym razem scenariusz napisał szczęśliwszy dla nas przebieg. W 28 minucie Karcz wpadł w pole karne, został nieprzepisowo zatrzymany przez jednego z obrońców i arbiter musiał podyktować rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sam poszkodowany i otworzył wynik meczu. Ta bramka zwolniła „blokadę” w głowach naszych graczy i dążyliśmy do zdobycia kolejnej bramki jeszcze przed przerwą. Ta sztuak udała nam się w 43 minucie. Palarczyk zagrał płaską piłkę w pole karne, tam sprytnie przepuścił ją Karcz, a całą akcję sfinalizował Ilya, trafiając bez problemu do pustej bramki. Goście w pierwszej połowie spotkania byli równorzędnym rywalem tylko do około 20 minuty, później ograniczyli się do konstruowania kontrataków, z których poza kilkoma strzałami z dystansu nic nie wynikało.

Na drugą połowę goście wyszli z dużym impetem, ale ich zapędy szybko zastały stłumione. W 51 minucie Karcz oddał strzał na bramkę Czechowic, a futbolówkę reką zatrzymał Zarychta. Arbiter drugi wskazał na jedenasty metr, a rzut karny kolejny raz na bramkę zamienił Karcz. W kolejnych minutach gra się wyrównała i goście zaczęli dochodzić do głosu. Dwa strzały z dystansu świetnie sparował Majda, w dodatku kilka razy nasz bramkarz interweniował na przedpolu. Z naszej strony było kilka ciekawych kontrataków, ale nie przynosiły one skutku aż do 80 minuty meczu. Po jednej z kontr udało się wywalczyć rzut rożny. Dośrodkowaną z narożnika piłkę otrzymał na piątym metrze Karcz i mając dużo miejsca i czasu, posłał futbolówkę pod poprzeczkę, kompletując hattricka. Wynik meczu ustalił nasz wychowanek, Sebastian Wiśniowski, zdobywając swoją premierową bramkę w oficjalnym meczu w pierwszym zespole. Zawodnik, który dwie minuty wcześniej pojawił się boisku, dopadł w 86 minucie do piłki odbitej przez Krausa po strzale Karcza i wpakował piłkę z bliskiej odległości!

To był naprawdę bardzo udany mecz w naszym wykonaniu. Jedyne do czego można by się było przyczepić to do kilku zmarnowanych okazji na początku meczu, ale przy tym co wydarzyło się później nie możemy narzekać. W końcu zagraliśmy efektownie, skutecznie w ataku i w obronie i co najważniejsze przełamaliśmy złą passę. Do końca rundy pozostały trzy spotkania i trzymamy kciuki aby w tym trzech, niełatwych pojedynakch, nasza gra wyglądała co najmniej tak samo! Brawo drużyno!


26.10.2019 r., godzina 14.00, Czaniec ul. Zagłębocze 9, 12 kolejka IV ligi śląskiej gr. II

LKS Czaniec – MRKS Czechowice-Dziedzice 5:0 (2:0)

Bramki: 28′ (k), 51 (k), 80′ Karcz, 43′ Ilya, 86′ Wiśniowski

Skład LKS Czaniec: Majda – Palarczyk, Żak, Zakrzewski (52′ Kozioł), Borak, Handy, Janiczak (84′ Wiśniowski), Kaczmarczyk (78′ Stawowy), Felsch, Nazdryn-Platnitski, Karcz (89′ Loranc).

Skład MRKS Czechowice-Dz: Kraus – Dzionsko, Zarychta, Żurek, Wójcik, Przemyk (65′ Mąka), Szędzielarz, Rodak (54′ Polakowski), Adamiec (46′ Noga), Raszka (82′ Cichura), Jonkisz (75′ Wajdzik).

Widzów: 200