Zaległe spotkanie 28 kolejki IV ligi śląskiej gr.II miało dla LKSu Czaniec ogromne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo ligi. Zwłaszcza, że w tym samym dniu swoje zaległości odrabiał wicelider, Drzewiarz Jasienica. Pewnym było, że aby pozostać w grze podopieczni Macieja Żaka musieli wygrać. Rywala mieli niełatwego, bo za takiego uchodzą rezerwy pierwszoligowego GKSu Tychy, ale zadanie wykonali wzorowo, pokonując Tyszan 3:0.
Od początku meczu aktywniejsi byli jednak goście, u których było widać większą świeżość i polot w akcjach oskrzydlających. Nic jednak wartego odnotowania pod naszą bramką się nie działo, poza uderzeniem z rzutu wolnego z 6 minuty Szumilasa, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Nasz zespół dostał wiatru w żagle w 10 minucie, podczas swojego pierwszego groźnego wypadu w tym meczu. Karcz otrzymał piłkę na środku pola, pomknął z nią w kierunku bramki i uderzył z okolicy 12/13 metra. Ta odbiła się rykoszetem od obrońcy i gdy wydawało się że wyłapie ją bramkarz gości, ten popełnił kiks i futbolówka wpadła do siatki rywala. Ten gol napędził nasz zespół i w kolejnych minutach, do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy spotkanie, nie pozwalając już rywalowi na zbyt wiele.
Drugą połowę podopieczni Macieja Żaka rozpoczęli jeszcze mocniej, ale strzały Lewandowskiego czy Ilyii nie trafiały w światło bramki. Natomiast w 54 minucie oglądaliśmy ozdobę tego spotkania. Żak dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Na 11 metrze opanował ją Karcz i nożycami, w stylu „Ibrahimovića” trafił pod poprzeczkę, podwyższając nasze prowadzenie. Ta bramka odebrała już jakiekolwiek chęci na podjęcie walki Tyszanom, którzy ograniczyli się do działań defensywnych nie chcąc stracić kolejnych bramek. A okazje ku temu były, bo chociażby Karcz stanął w 77 minucie przed szansą zaliczenia hattricak, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Odyjewskim. Końcowy wynik ustalił w 86 minucie Stróżak. Ale tutaj brawa także należą się Karczowi, który kapitalnie opanował piłkę w polu karnym, ogrywając jednego z obrońców i dograł na piąty metr do wspomnianego Stróżaka, a ten bez problemów umieścił piłkę w pustej bramce rywala. W samej końcówce sytuację sam na sam miał jeszcze Zaremba, ale przegrał pojedynek z goalkeeperem gości.
Bardzo cieszy nas trzecie z rzędu zwycięstwo i trzeci z rzędu mecz na „zero z tyłu”. Obejmujemy tym samym samodzielne prowadzenie w IV-ligowej stawce i mamy dwa oczka przewagi na Drzewiarzem Jasienica. To właśnie pomiędzy tymi dwoma zespołami rozstrzygnie się kwestia mistrzostwa ligi w najbliższą sobotę. Dziś radujemy się z kolejnych trzech punktów, ale myślami jesteśmy już w Radziechowach i mocno trzymamy kciuki za powodzenie naszego zespołu w sobotnim starciu!
05.06.2019 r., godzina 18.00, Czaniec ul. Zagłębocze 9, 28 kolejka IV ligi śląskiej gr. II
LKS Czaniec – GKS II Tychy 3:0 (1:0)
Bramki: 10′, 54′ Karcz, 86′ Stróżak
Skład LKS Czaniec: Majda – Palarczyk, Żak, Stawowy, Borak, Świerczyński, Marczyński (80′ Jurczak), Nazdryn-Platnitski (75′ Handy), Karcz (90′ Loranc), Lewandowski, Stróżak (90′ Zaremba).
Widzów: 100