LKS Czaniec-Unia Turza Śląska 1:3

Inauguracja ligowych zmagań na IV-ligowych boiskach za nami. Po bardzo ciekawym i niezłym meczu w naszym wykonaniu, niestety przegrywamy z jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa ligi, Unią Turza Śląska 1:3.

Spotkanie od początku było toczone w bardzo wyrównanym rytmie. Próżno było szukać jakichkolwiek okazji bramkowych w pierwszych kilkunastu minutach ze względu na to, że obie ekip badały wzajemne możliwości. Było tak do 33 minuty meczu. Fatalny błąd popełnił Felsch, po którego stracie piłkarze Unii uzyskali czystą pozycję, ograli Kierlina i wpakowali piłkę do naszej bramki. Autorem trafienia był Dudziński. Na szczęście na odpowiedź czekaliśmy tylko kilka minut. W 37 minucie Handy dograł piłkę do Olka Apanchuka, ten stanął oko w oko z bramkarzem Unii i został przez niego sfaulowany. Sam poszkodowany ustawił piłkę na „11 metrze” i pewnie trafił do siatki. Gdy wydawało się, że do szatni zejdziemy przy wyniku remisowym, arbiter podyktował kolejnego karnego. Tym razem to Kierlin wyskakując do piłki faulował, choć wątpliwie, gracza gości. Jedenastkę na gola zamienił Mazur i goście kolejny raz wyszli na prowadzenie.

Druga część meczu przebiegała w zgoła odmiennym charakterze. Nasz zespół wziął sprawy w swoje ręce, podkręcił tempo i zdominował rywala. Niestety tego dnia musimy mieć pretensje do arbitrów, którzy w drugiej cześci meczu podjęli co najmniej dwie niekorzystne dla nas decyzje. Najpierw arbiter nie podyktował ewidentnego rzutu karnego po faulu Jarego na Olku Apanchuku. Nasz napastnik wygrał pozycję z doświadczonym rywalem, stanął oko w oko z bramkarzem, ale został powalony przez gracza Unii. Arbiter zamiast wskazać na „wapno” i wykluczyć gracza z Turzy Śląskiej nakazał grać dalej ku zdziwieniu wszystkich obecnych na tym spotkaniu. Chwilę później dośrodkowaną piłkę w pole karne Unii przedłużył Felsch, dopadł do niej Olo, trafił do siatki ale arbiter liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. Jak pokazał skrót, który zamieściliśmy na naszym kanale YoutTube, o spalonym nie mogło być mowy… . Jeśli chodzi o okazje bramkowe, które mimo kontrowersji powinniśmy wykorzystać, to też było ich kilka. W 60 minucie Andryii Apanchuk otrzymał podobny prezent jak zawodnicy Unii w pierwszej połowie, stanął oko w oko z bramkarzem gości, ale przegrał ten pojedynek. W końcówce dwie świetne okazje miał także wprowadzony z ławki rezerwowych, wychowanek naszego klubu, Waldemar Wolf. Najpierw piłkę po jego strzale głową obrońcy wybijali z linii bramkowej, chwilę później strzał z pola karnego minął nieznacznie bramkę. Unia postawiła kropkę nad „i” w doliczonym czasie gry. W momencie gdy nasza drużyna, była całkowicie otwarta, kontratak gości pewnie wykończył Gałecki i ustalił wynik spotkania na 1:3.

Możemy bardzo żałować tego spotkania, bo, nie bójmy się tego powiedzieć, byliśmy zespołem lepszym i zasłużyliśmy co najmniej na remis. Jednak, jeśli w taki sposób będziemy grać w kolejnych spotkaniach, to możemy być spokojni o punkty. Głowy do góry, walczymy dalej!

18.03.2023 r., godzina 15.00, Czaniec ul. Zagłębocze 9, 17 kolejka IV ligi śląskiej gr. II sezon 2022/23

LKS Czaniec – KS Unia Turza Śląska 1:3 (1:2)

37′ O. Apanchuk (k) – 33′ Dudziński, 45′ Mazur (k), 90′ Gałecki

Skład LKS Czaniec: Kierlin- Colik (64′ Hałat), Felsch, Borak, Świniański, Stańczak, Ilya, Pielichowski (80′ Wolf), Handy, A. Apanchuk, O. Apanchuk

Widzów: 100

17 kolejka IV ligi śląskiej gr. II sezon 2022/23

Aktualna tabela ligowa