Starcie mistrza i wicemistrza poprzedniego sezonu było ozdobą drugiej kolejki na IV ligowych boiskach śląska. Emocji, tak jak zapowiadano, nie brakowało przez cały mecz, a lepsi w tym starciu okazali się podopieczni Macieja Żaka, którzy po golu Ilyii w 89 minucie zgarnęli po raz pierwszy w tym sezonie komplet punktów.
Zanim jednak kibice w Czańcu eksplodowali w euforii po upragnionym golu oglądaliśmy na boisku, podobnie jak w wiosennym starciu, show byłego bramkarza LKSu Czaniec, Pawła Góry, który dwoił się i troił na linii bramkowej Drzewiarza. Goście też kilka dogodnych okazji mieli, zwłaszcza w pierwszej odsłonie spotkania. Już w drugiej minucie groźnie uderzał Chojancki, ale pewnie interweniował Majda. Szybko odpowiedział Czaniec, bo dwie minuty później strzał Ilyii z dystansu zatrzymał się na słupku. W kolejnych minutach LKS Czaniec przejmował kontrolę nad spotkaniem i stwarzał sobie dogodne okazje bramkowe. Strzały Felscha i Karcza kapitalnie na linii bramkowej bronił Góra. Okres przewagi i niewykorzystanych sytuacji mógł zostać skarcony w 37 minucie, kiedy to Łoś wykorzystał nieporozumienie Felscha i Żaka i stanął oko w oko z Majdą. Słupek uratował w tej sytuacji nasz zespół.
Druga połowa miała odmienny przebieg w porównaniu do pierwszej. Goście schowali się za podwójną gardą, oczekując na kontrataki, a LKS Czaniec z każdą minutą napierał coraz mocniej. Szybko do dogodnej sytuacji doszedł Karcz, ale główkował z bliskiej odległości niecelnie. Z dystansu swojego szczęścia próbowali Borak i Handy, ale w tych przypadkach kapitalnie bronił Góra. W 86 minucie mieliśmy piłkę meczową. Wiśniowski z Felschem skutecznie powalczyli o piłkę na połowie gości i ten drugi w końcu ją odebrał i uwolnił Ilyię, który stanął oko w oko z Górą. Białorusi posłał piłkę obok bramkarza gości, ale ta zatrzymała się na… słupku. Do futbolówki dopadł jeszcze, będący na siódmym metrze Handy, ale mając przed sobą pustą bramkę i jednego z obrońców, trafił pechowo w zawodnika gości… . Ta sytuacja mogła się fatalnie dla nas zemścić, bo chwilę później po jednym z nielicznych wypadów gości, Ślosarczyk trafił w poprzeczkę naszej bramki. Gdy już wszyscy na trybunach zwątpili w zwycięstwo, nastała 89 minuta. Palarczyk dośrodkował w pole karne. Tam do piłki najpierw nie zdążył Wiśniowski, a Felsch strzelając z 15 metra skiksował. Futbolówka trafiła jednak pod nogi Ilyii, który będąc w odległości około 10 metrów od bramki Góry, przełożył sobie piłkę obok interweniującego obrońcy i uderzył z całej siły w kierunku świątyni Drzewiarza, znajdując upragnioną drogę do gola i zwycięstwa!
Takie horrory kształtują drużyny na długie tygodnie. Kolejny weekend pełny emocji zagwarantowali nam nasi gracze i koniec końców odnieśliśmy upragnione, ale i zasłużone zwycięstwo. Cieszy ono podwójnie bo potrafiliśmy także zachować czyste konto i straciliśmy bramki. Udanie zatem inaugurujemy sezon przed własną publicznością i oby szło nam tak dalej w kolejnych spotkaniach. Już za tydzień czeka nas wyprawa do Wilczej, gdzie zagramy z miejscowymi Wilkami!
Galerię z sobotniego spotkania z Drzewiarzem Jasienica znajdziecie TUTAJ>>
17.08.2019 r., godzina 17.00, Czaniec ul. Zagłębocze 9, 2 kolejka IV ligi śląskiej gr. II sezon 19/20
LKS Czaniec – Drzewiarz Jasienica 1:0 (0:0)
Bramka: 89′ Ilya
Kartki: Felsch – Bęben, Królak, Pindera, Łoś.
Skład LKS Czaniec: Majda – Palarczyk, Stawowy, Żak, Borak – Kaczmarczyk (80. Loranc), Felsch, Świerczyński, Nazdryn-Platnitski – Janiczak (65. Handy), Karcz (85. Wiśniowski).
Skład Drzewiarz Jasienica: Góra – Mika (55. Obracaj), Profic, Bęben, Pindera (90+1. Waliczek) – Gawor, Sekuła, Ślosarczyk, Łoś – Chiojnacki, Królak.
Widzów: 200
foto: www.slzpn.katowice.pl