Podsumowanie
Rozegrać najlepsze spotkanie od początku sezonu, na terenie jednego z faworytów ligi i przegrać go minimalnie, marnując przy tym rzut karny w ostatniej minucie. Chyba nikt nie wyobrażał sobie takie scenariusza, a jednak podopieczni Szymona Waligóry przegrali z Decorem Bełk mecz, który powinni co najmniej zremisować.
Już w 30 sekundzie pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką Bełku. Flis dośrodkował na piąty metr, ale ani Felsch, ani Ilya nie zdołali zamknąć składnej akcji naszego zespołu. Czaniec od samego początku wyglądał dobrze i nie przestraszył się faworyzowanego rywala. Jednak do gospodarze wyszli na prowadzenie w 16 minucie. Oskrzydlającą akcję wykończył Stryczek, posyłając piłkę w krótki róg bramki Kierlina. Nasz bramkarz mógł się w tej sytuacji zachować lepiej. Chwilę później Stryczek miał podobną okazję, ale tym razem przestrzelił. Nasz zespół nie załamał się i w 28 minucie w pole karne wbiegł Flis, oddał mocny strzał, piłka zatrzepotała w siatce… ale bocznej. Do końca pierwszej części meczu swoje próby mieli jeszcze Oczko, Felsch i Ilya, a Powale zabrakło niewiele aby zmienić tor lotu piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i wpakować ją do bramki Bełku.
Początek drugiej połowy nagrodził naszą postawę. W 49 minucie Flis wyłożył piłkę do Oczki, ten nawinął obrońce i posłał piłkę w długi róg bramki dająć nam wyrównanie. Nie minęły dwie minuty, a Oczko znalazł się w niemal identycznej sytuacji, uderzył podobnie, ale tym razem zabrakło centymentrów. W kolejnych minutach toczyła się wymiana ciosów, a ataki sunęły raz z jednej, raz z drugiej strony. Po naszej stronie szanse mieli Oczko i Ilya. Natomiast gospodarze najbliżsi objęcia prowadzenia byli w 65 minucie, kiedy po kontrataku Kierlin wyszedł obronną ręką w sytuacji sam na sam. Najwięcej działo się w ostatnim kwadransie meczu. Najpierw sporo szczęścia pod naszą bramką miał Bełk co pozwoliło gospodarzom objąć prowadzenie w 79 minucie. Nasz źle wykonany rzut z autu, spowodował „piłkarski bilard” w naszym polu karnym. W końcu piłka trafiła do Mąki, który przytomnym strzełm od słupka wpakował futbolówkę do siatki. Nasz zespół nie zamierzał jednak się poddać i ruszył do jeszcze aktywniejszej gry w ofensywie. Swoje próby mieli Wiśniowski, Oczko czy Felsch, ale piłkę meczową mieliśmy w doliczonym czasie meczu. Oskrzydlającą akcję finalizował Ilya, dośrodkował piłkę w pole karne, ale ta odbiła się od ręki jednego z graczy Decoru i arbiter wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł sam Ilya i niestety przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Co prawda nasz zawodnik próbował jeszcze dobijać odbitą przez bramkarza piłkę, ale ta o centymetry minęła słupek. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie, a w nas pozostał ogromny niedosyt.
Przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Jednak tak grający LKS Czaniec chcielibyśmy oglądać w każdym meczu. Mimo wszystko należą się brawa naszym zwodnikom za postawę w tym spotkaniu bo wierzymy, że złość jaką mamy w sobie po takiej porażce, zostanie przekuta na pozytywne wyniki w kolejnych spotkaniach. Najbliższe gramy już 4 września z kolejnym rywalem z czołówki stawki, Spójnią Landek i czas najwyższy pokusić się o pokonanie rywala z topu ligi!
28.08.2021 r., godzina 11.00, Bełk, 4 kolejka IV ligi śląskiej gr. II
KS Decor Bełk – LKS Czaniec 2:1 (1:0)
Bramki: 16′ Stryczek, 79′ Mąka – 49′ Oczko
Skład LKS Czaniec: Kierlin- Gawor, Powała, Borak, Stańczak-Pielichowski, Felsch, Machalica (82′ Wiśniowski)- Oczko, Ilya, Flis (71′ Handy).
Widzów: 50
Szczegóły
Data | Czas | Liga | Sezon |
---|---|---|---|
28 sierpnia 2021 | 11:00 | IV liga 21/22 | Seniorzy 21/22 |
Wyniki
Klub | Gole |
---|---|
KS Decor Bełk | 2 |
LKS Czaniec | 1 |