Dali z wątroby i powrócili!

Ten mecz to był prawdziwy show. Kibice zobaczyli dzisiaj fajerwerki, których w Czańcu dawno nie oglądali. Sześć goli, fenomenalny come back i zwycięstwo podopiecznych Macieja Żaka 4:2 z rezerwami Podbeskidzia Bielska-Białej, tak wyglądało dzisiejsze popołudnie w Czańcu. Ale po kolei.

Spotkanie z wysokiego „C” rozpoczęła nasza drużyna. W 4 minucie Świerczyński dał prostopadłe podanie Stróżakowi, a ten będąc oko w oko z Zarembą nie pomylił się. Wydawałoby się, że po takim początku może być tylko lepiej. Nic mylnego, kolejne 7 minuty mocno wstrząsnęło naszym zespołem. Najpierw Sieracki w 8 minucie głową pokonał Kozieła po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W 11 minucie goście objęli prowadzenie. Składną akcję wykończył pewnym strzałem Sladek. Te dwa ciosy mocno napoczęły nasz zespół i niemal do końca pierwszej połowy nie mogliśmy się pozbierać. Akces do poprawy gry dali co prawda Karcz, który zmarnował świetną okazję z narożnika piątki Bielszczan i Kaczmarczyk, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. W końcówce pierwszej połowy Podbeskidzie mogło podwyższyć prowadzenie, ale Kozieł świetnie interweniował w sytuacji sam na sam.

Po mocnych słowach w szatni, drugą połowę rozpoczęliśmy… od sporej dawki szczęścia. Najpierw błąd naszego bramkarza został zmarnowany przez napastnika gości. Chwilę później Hiszpański pomocnik Gandera Gonzalez ostemplował poprzeczkę naszej bramki. Te dwa zdarzenia wstrząsnęły naszym zespołem na tyle, że w końcu zobaczyliśmy prawdziwe oblicze naszej drużyny. Festiwal i świetny come back rozpoczął się w 58 minucie. Najpierw Karcz znalazł na piątym metrze Ilyę, a ten huknął pod poprzeczkę. Trzy minuty później Karcz wpadł w pole karne i został sfaulowany przez jednego z Bielszczan. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a Świerczyński pewnie umieścił piłkę w bramce i wyprowadził nas na prowadzenie! Czaniec nie zwalniał tempa i w 69 minucie zamknął ten mecz. Świerczyński wymienił składnie piłkę z Ilyą, ten zagrał do Karcz, a najlepszy dziś na boisku Kamil posłał piłkę w długi róg! Do samego końca nasz zespół kontrolował przebieg meczu, stwarzając sobie kolejne okazje, ale piłka już do bramki nie wpadła. Poza okazją Lewandowskiego, któremu piłkę z piątki zagrał… bramkarz gości. Ten strzelił do pustej bramki, ale arbiter uznał, że „Lewy” zrobił to zanim piłka opuściła „szesnastkę”. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.

Po takim meczu emocje będą w nas długo siedzieć. Oczywiście gdy realnym okiem popatrzymy na to spotkanie doszukamy się mankamentów w naszej grze, zwłaszcza w słabej, pierwszej połowie. Jednak będąc dziś na krawędzi, w nie najlepszej dyspozycji, potrafiliśmy dać z przysłowiowej „wątroby” i „serducha”. Dzięki temu możemy się teraz cieszyć z trzeciego zwycięstwa w tym sezonie! Brawo drużyno!


25.08.2018 r., godzina 17.00. Czaniec ul. Zagłębocze 9, 4 kolejka IV ligi śląskiej gr. II

LKS Czaniec – TS II Podbeskidzie 4:2 (1:2)

Bramki: 4′ Stróżak, 58′ Ilya, 61′ Swierczynski (k), 69′ Karcz 8′ Sieracki, 11′ Sladek

Skład LKS Czaniec: Kozieł – Kaczmarczyk, Żak, Jurczak, Zakrzewski, Marczyński, Handy (46′ Zaremba), Świerczyński, Karcz (85′ Papież), Nazdryn-Platnitski (81′ Palarczyk), Stróżak (75′ Lewandowski)

Skład TSP II: Zaremba – Smalcerz, Wiktorski, Oleksy, Sieracki, Bieroński, Gąsiorek, Gonzalez, Gach, Gandara, Kolar, Sladek.

Sędziowie: Marcin Jakowenko (Bielsko-Biała) oraz Oskar Harężlak (Bielsko-Biała) i Paweł Susek (Kozy) 

Widzów: 150