„Byliśmy zespołem lepszym i zasłużenie zdobyliśmy cenne trzy punkty”

Poniżej prezentujemy wywiad przeprowadzony przez Sebastiana Garusa z naszym trenerem, Szymonem Waligóra, po inauguracyjnym meczu naszych czwartoligowców z ROWem 1964 Rybnik.

Sebastian Garus: W pierwszym meczu rundy jesiennej sezonu 2022/2023 sprawiliśmy miłą niespodziankę kibicom LKS-u Czaniec i pokonaliśmy ROW 1964 Rybnik 2:1. Czy zwyciężyła rzeczywiście lepsza drużyna na boisku ?

Szymon Waligóra: Pozwolę sobie zacząć od ukłonu w stronę zawodników i gratulacji zrealizowania postawionego przed nimi celu. Z perspektywy całego spotkania i biorąc pod uwagę ilość wykreowanych sytuacji bramkowych uważam, że byliśmy zespołem lepszym i zasłużenie zdobyliśmy cenne 3 punkty, co nie zmienia faktu, że zespół z Rybnika jeszcze nie jednej drużynie napsuje krwi. W pierwszej połowie byliśmy stroną dominującą i dyktującą warunki gry. Do drugiej połowy podeszliśmy w sposób mocno wyrachowany i patrząc szerzej nie potrzebnie oddaliśmy przeciwnikowi piłkę i pole do gry, bo to bieganie kosztowało nas mnóstwo sił. Mimo tego wykreowaliśmy dwie sytuacje, w których zarówno Ilia jaki i Olo powinni umieścić piłkę w siatce i „zamknąć” ten mecz. Jeszcze raz brawa dla Drużyny za znalezienie sposobu i realizację celu!!!

SG: Bramkę na 1:0 z rzutu karnego strzelił Oleksander Apanchuk. Niestety kilka minut później goście wyrównali. Dlaczego nie udało nam się zachować koncentracji i tak szybko przyjezdni nas skarcili ?

SW: Na bramkę dla rywala wpłynęła suma kilku błędów indywidualnych tj. złego odczytania boiskowej sytuacji, złej decyzji i koniec końców złego wykonania działań w defensywie. Taka jest piłka, to się zdarza i to jest jak najbardziej do zaakceptowania. Natomiast większym problemem jest to, że, tak jak wspomniałeś, zdarzyło się to bardzo szybko po pierwszej bramce, a co nam już od dłuższego czasu zdarza się stosunkowo często. Jest to dla nas kolejne wyzwanie i miejsce gdzie będziemy szukać rozwiązań podczas jednostek treningowych.

SG: Nie bałeś się wystawić w podstawowym składzie sprowadzonego z Orła Łękawica i urodzonego w 2003 roku młodzieżowca Patryka Świniańskiego, a ten zagrał kapitalne spotkanie i to po jego świetnej akcji ponownie Oleksander Apanchuk wyprowadził LKS Czaniec na prowadzenie. Jak ty oceniasz jego grę i czy to oznacza, że będziesz na niego stawiał odważnie w kolejnych pojedynkach ligowych ?

SW: W akcji bramkowej na 2 – 1 ręce same składały się do oklasków. Cztery zagrania na jeden kontakt, odpowiedni timing wybiegnięcia na pozycję i podań zdobywających, pierwsze od Seweryna do Patryka i później to kluczowe podanie Patryka do Ola to coś na co stać większość zawodników w naszym zespole. Co do Patryka to zgadzam się, że był jednym z jaśniejszych punktów w naszym zespole. Był aktywny w działaniach ofensywnych, zanotował dwa kluczowe podania do Ola i przede wszystkim właściwie reagował w momentach gry w defensywie. Jak i dla Patryka, tak i dla całego Zespołu mogę podsumować ten występ zdaniem: oby tak dalej!

SG: W 76 minucie przy wyniku 2:1 zdecydowałeś się na pierwszą zmianę. Doświadczonego w czwartoligowych bojach Macieja Felscha zastąpił wychowanek Jonasz Orlicki. Czy ta roszada w składzie była spowodowana drobnym urazem naszego zawodnika ? Jak oceniasz 15 minut występu na boisku Jonasza Orlickiego?

SW: Maciek zgłosił drobny uraz dlatego też zdecydowaliśmy się na zmianę. Zawsze powtarzam, że na końcowy rezultat pracuje cały zespół i tak samo ważny jest zawodnik grający „od deski do deski” po 90 minut, jak i ten, który wchodzi na 5, 10 czy 15 minut. Jonasz wszedł w trudnym momencie, bo broniliśmy już nisko i robiły się coraz większe przestrzenie między nami jak i dystans do bramki przeciwnika po odbiorze był dość duży. Potrzebowaliśmy w tym momencie świeżych zawodnik, którzy zapewnią intensywność jak i dadzą z przodu więcej jakości dlatego uważam, że zarówno Jonasz, jak i Sebastian Wiśniowski zadaniowo wywiązali się bardzo dobrze ze swoich obowiązków.

SG: Do końca meczu musieliśmy drżeć o końcowy wynik. W drugiej połowie stuprocentowej okazji nie wykorzystał starszy z braci Apanchuk, bo to powinno być 3:1, dlatego nerwówka była do ostatniego gwizdka sędziego. Goście mieli piłką meczową w 94 minucie, ale Patryk Kierlin świetnie obronił strzał przeciwnika i został prawdziwym bohaterem, a my mogliśmy się cieszyć z kompletu punktów. Jak przeżywałeś na ławce ostatnie sekundy tego zaciętego meczu ? Czy wierzyłeś, że uda się utrzymać wynik 2:1 do końca?

SW: Zawsze staram się zachowywać spokój i trzeźwo patrzyć na boiskowe wydarzenia żeby podejmować odpowiednie decyzje dotyczące chociażby zmian czy uwag kierowanych do zawodników związanych z grą. Znam swój zespół i wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jeśli chcemy zrobić kolejny krok do przodu to musimy umieć „cierpieć” na boisku i nawet w ciężkich momentach, gdzie jesteśmy zepchnięci do obrony niskiej, próbować dominować poprzez właściwe odczytywanie sytuacji i podejmowanie odpowiednich decyzji.

SG: W następnej kolejce piłkarze LKS-u Czaniec jadą do Turzy Śląskiej, która niespodziewanie przegrała z Błyskawicą Drogomyśl (0:1). Czy na tym trudnym terenie, gdzie zawsze przegrywaliśmy, jedziemy w roli minimalnego faworyta?

SW: W opinii wielu osób Turza Śląska jest jednym z głównych faworytów w tym sezonie. Zresztą w jednym z wywiadów sami przyznali, że chcą w tym roku walczyć o awans. Jednym meczem ligi się nie wygrywa, ani nie przegrywa także uważam, że czeka nas ciężkie spotkanie ze zgranym i poukładanym zespołem dodatkowo mocno zmotywowanym po nieudanej inauguracji. My jednak głównie patrzymy na siebie i pierwsze skupiamy się na dobrych przygotowaniach, aby być optymalnie przygotowanymi do czekającego nas wyzwania.

SG: Za tydzień także rozgrywki ligowe w A-klasie zaczynają nasze rezerwy, a pierwszym rywalem podopiecznych Sławomira Tynki będzie przed własną publicznością Zapora Wapienica. Ty grasz w rezerwach zazwyczaj w podstawowym składzie i w związku z tym mam pytanie. Czy jesteście dobrze przygotowani do sezonu i które miejsce będzie was satysfakcjonowało na koniec rozgrywek ? Czy wspólne trenowanie pierwszej oraz drugiej drużyny podniosło umiejętności naszych wychowanków?

SW: Traktujemy wszystkich jako jedną drużynę także do sezonu A Klasy podchodzimy identycznie jak do sezonu IV Ligi. Wyznaczamy sobie cele na każdy mecz i dopiero osiągnięcie jednego ma prowadzić do następnego. Krok po kroku, jeden trening, jeden mecz. Fakt, że wszyscy trenujemy razem, jak i to, że większość zawodników w weekend będzie w rytmie meczowym tylko wspomaga rywalizację, a nam, Sztabowi Szkoleniowemu, daje sygnał kto jest gotowy na grę w IV Lidze. Na koniec dziękuję wszystkim Kibicom za udział i wsparcie w spotkaniu z Rybnikiem i z tego miejsca zapraszam na kolejne.

SG: Dziękuje za wywiad i powodzenia w następnych meczach !

SW: Również dziękuje.